Opisze Wam, jak wyglądał proces adopcji Pako. Oczywiście każda fundacja czy schronisko może mieć inne zasady, ale ogólnie w większości odbywa się to podobnie. Jest wybór psa, zapoznanie się z psem, wizyta przed adopcyjna, decyzja, podpisanie umowy i powrót do domu z nowym przyjacielem.
Ale po kolei.
Była sobota, 6 czerwca 2015, godzina 21:42. Mieliśmy już podjętą decyzję. Szukamy psa. Przeglądałam strony fundacji, schronisk nie tylko z naszej okolicy. Wcześniej miałam już kilka w obserwowanych. Coś mi nie szło,aż na facebookowej stronie fundacji Fundacji Fioletowy Pies zobaczyłam jego:
Masywny pies w typie amstaffa z wielkim, wielkim uśmiechem. Po prostu zakochałam się, wiedziałam że to "TEN". Ok, co teraz? gdzie zadzwonić?co robić? a co najważniejsze, miałam wielką nadzieję, że nikt nie rozpoczął już procesu adopcyjnego.
Trawiliśmy sprawę całą niedzielę. Ja już miałam zdjęcie Pakolca na tapecie w telefonie.
Zadzwoniłam i umówiłam nas na "widzenie" :) zabraliśmy ze sobą jakieś smaczki i pojechaliśmy na spotkanie. Serce waliło mi jak szalone. Przywitali nas przemili ludzie z Hotelu dla psów "U Dexterki" i Pakuś. Smaczki pochłaniał, lizał, przytulał się, skakał, po prostu cudo na 4 łapach. Ja nie potrzebowałam już upewnienia, umówiliśmy się na wizytę przed adopcyjną. No i teraz stres! A może mamy za małe mieszkanie? co będą oglądać? o co pytać?
Jak wyglądała wizyta? Odbyła się w naszym mieszkaniu i nie miała tylko na celu jak to mi się wydawało, zaglądania w kąty czy rzeczywiście mamy warunki, choć to też było poruszane. Rozmawialiśmy o naszym stylu życia, pracy, czy jesteśmy w stanie zapewnić odpowiedni ruch Pakusiowi, co z urlopami, ogólnie rozmawialiśmy też o wymaganiach tej rasy, ale też poznaliśmy dokładnie jego historię. Smutną dotychczas historię... Pako trafił do Fundacji w październiku 2014 w wyniku interwencji, był strasznie chudy, trzymano go na łańcuchu przy nieocieplanej budzie, był bliski ogólnonarządowej niewydolności organizmu.
Zdj. zrobione podczas interwencji ,tak mieszkał Pako :( |
O adopcję Pakosława starała się jeszcze jedna rodzina, więc czekaliśmy na decyzję.
U nas trwało to ok 2 tyg, a ja ciągle gapiłam się w jego zdjęcia i czekałam na telefon.
19 czerwca zadzwoniła Magda z hotelu, w którym mieszkał Pako. Odebrałam (serce prawie w gardle) a w słuchawce słyszę: "Bardzo mi przykro...ale musicie do nas jeszcze raz przyjechać. Pako już na was czeka".
Aaaaaaaaaaaaa darłam się jak szalona, odrazu milion wiadomości w świat. Jedziemy po Pakolca. Na miejscu podpisaliśmy umowę adopcyjną.
Co zawiera umowa adopcyjna? oprócz danych fundacji , psa i naszych, również zapiski o tym, że należy pozostawać w kontakcie, w szczególności zaraz po adopcji ale też w razie zaginięcia psa, jest też zapis o tym, że adopcja dotyczy nas i nie można bez uzgodnienia z Fundacją, przekazać psa osobą trzecim na stałe. Tak jak wspominałam na początku, umowy mogą się różnić w zależności od schroniska lub fundacji. Dodatkowo otrzymujemy książeczkę zdrowia psa. Każdy pies adoptowany jest poddany kastracji/sterylizacji przed adopcją.
I tak oto zmieniło się życie jego i nasze. Początki były trudne ale sukcesy wielkie.
Chętnie poznam Wasze historie adopcji.
Tami & Pako
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz