środa, 4 maja 2016

Majówkowy uciekinier, czyli co zrobić kiedy zaginie pies?

W tym roku majówkę spędziliśmy na wsi, wszędzie tłumy ludzi a u nas luz :)
Pako uwielbia wsiowe klimaty, wszędobylskie koty spędzały mu sen z oczu i tak jak w domu przesypia większość dnia, tak teraz nie było czasu na spanie. To sprawiało, że Pakosław jak małe dziecko po wieczornym spacerze opuszczał towarzystwo grillujące, żeby odespać.
No i tak pewnego aktywnego dnia przyczaił, że ktoś nie zamknął dokładnie bramki i postanowił pozwiedzać okolice w samotności. Po jakiejś minucie się zorientowaliśmy, bo coś się za cicho zrobiło. Wiecie jak to jest, jak dziecko coś kombinuje to nastaje nagła cisza i w jego przypadku jest tak samo. Wybiegliśmy na ulicę (dość ruchliwą) mi się zrobiło gorąco, bo nie było go widać. Rozdzieliliśmy się: mama została na miejscu, ja w prawo (miałam nadzieję go zaraz zobaczyć, bo tam własnie zawsze chodzimy na spacery), mąż w lewo. Wołaliśmy i z każdą sekundą robiło mi się coraz goręcej. Łzy w oczach i milion myśli. Spojrzałam na polną drogę, która chodzimy- nie było go. Całe szczęście mąż krzyknął po chwili,  że uciekinier się znalazł. Pako chyba sam się tej wolności wystraszył bo jak go zobaczył, to pędził co sił. Chętnie strzeliłabym mu pogadankę, no ale co to da...

Całe szczęście zorientowaliśmy się na tyle szybko bo jeszcze kilka minut i poleciałby dalej. Ok, to teraz czas się zastanowić bez emocji, co zrobić w przypadku takich akcji?kiedy zacząć szukać? jakie środki podjąć już teraz?

Pierwsze minuty/godziny?
Tak jak przy poszukiwaniu ludzi liczą się pierwsze 24 h, tak w przypadku psów również. To co najważniejsze ale i najtrudniejsze w pierwszych chwilach, to nie wpadać w panikę. Kiedy zorientujecie się, że waszego pupila nie ma tam gdzie powinien być czas podjąć działanie. W zależności od sytuacji, trzeba podjąć niezwłocznie odpowiednie działania. Pamiętajcie, że pies nawet po znacznym oddaleniu się od domu, może wrócić do miejsca, z którego zwiał, dlatego warto przez chwilę zostać na miejscu albo poprosić kogoś, żeby zaczekał, bo być może pies wróci zaraz. Jeżeli pies uciekł na spacerze i nie reaguje na nasze wołanie możemy zdecydować się na powrót do domy, ale koniecznie trasą, którą on zna, tą którą zawsze z nim pokonujecie. Można popytać przechodniów, a jak szczęście dopisze to pies albo będzie już na was czekał pod domem albo pojawi się niedługo. 
W przypadku kiedy jednak ta opcja się nie sprawdzi, trzeba podjąć konkretniejsze działania. Warto oprócz rodziny zaangażować przyjaciół i sąsiadów - niech wiedzą, że gdyby pojawił się na horyzoncie  nasz uciekinier, mają was poinformować.
Co zrobić?
  • TELEFON Jeżeli byłeś na tyle przewidujący i umieściłeś swój nr na obroży czy szelkach ktoś może się z Tobą skontaktować. Będziesz mieć kontakt z reszta ekipy poszukiwawczej. Ogranicz rozmowy do minimum, może podczas gdy opowiadasz komuś, że szukasz swojego przyjaciela ktoś inny dzwoni żeby przekazać ci ważną wiadomość. Bądź w kontakcie ze strażą miejską i schroniskami
  • AKTUALNE ZDJĘCIE popytaj ludzi w okolicy, pokaż zdjęcie psa, jeżeli masz wizytówki przekaż im i poproś o kontakt gdyby go spotkali
  • PRZYNĘTA jeżeli jest coś, na co twój pies wyjątkowo reaguje, weź to ze sobą. Może to być gwizdek, pudełeczko ze smakami. Pamiętaj, że twój pies może cię słyszeć, ale jak twój ton głosu będzie zdradzał że jesteś zły on może się bać powrotu. Wołaj głośno ale zachęcająco do powrotu.
Szukałeś już wszędzie, przeczesałeś okolicę i wszystkie zakamarki? Nie trać nadziei! Twój pies ma doskonały instynkt i jest związany z domem, wybrał się tylko na  poszukiwanie przygód. Chyba, że został skradziony i to ktoś mu zafundował tą niemiłą atrakcję :( 
Minął cały dzień. Co możesz teraz zrobić?
  • Skorzystaj z portali społecznościowych, tam wieści szybko się rozchodzą, poproś znajomych o udostępnianie postu o poszukiwaniach
  • Wydrukuj kilka ogłoszeń ze zdjęciem i powieś w okolicy, możesz zaoferować nagrodę za pomoc ale z tym też uważaj, mimo tego że twój pies jest warty dla Ciebie wszystkie pieniądze świata, ktoś może opacznie zrozumieć wysokość nagrody i próbować np go sprzedać.
  • Skontaktuj się z okolicznymi schroniskami, może akurat znaleźli twojego psa lub dostali jakieś info o błąkającym się samotniku


Minęło kilka dni i cisza.... Nie poddawaj się, nie przestawaj szukać jest tyle przypadków, psów odnalezionych po wielu tygodniach.

Umówmy się, nie każdego spotka taka sytuacja, ale nikt nie może być pewien, że akurat jego pieseł nie postanowi pozwiedzać okolicę jak Pako. Co możesz zrobić już teraz? Kilka rad:

  • Oznacz psa (czip) i zarejestruj w bazie, gdzie takie dane są przetrzymywane, w przypadku zaginięcia zgłoś tam natychmiast a w ruch pójdzie cała machina poszukiwawcza. My jesteśmy zarejestrowani w CENTRALNEJ BAZIE DANYCH ZWIERZĄT OZNAKOWANYCH ELEKTRONICZNIE  (polecam bo mają fajną aplikację na tel i możecie zgłosić zaginięcie szybko, opłata za rejestrację 30 zł, ale w gratisie dostaliśmy kartę właściciela zwierzęcia, świetna sprawa)
  • Wyposaż psa w adresownik i przyczep do obroży. Umieść na nim swój nr telefonu, adres zamieszkania i imię psa, nasz w formie nieśmiertelnika kosztował 7 zł na allegro. Jeżeli pies nosi na zmianę szelki warto zakupić dwa. Pako ma też oznaczoną chustkę, którą nosi zawsze.
  • Ucz psa posłuszeństwa, a wtedy nawet jak przyjdzie mu do głowy wycieczka, będzie reagował na twoje komendy nawet jak będzie Cię słyszał z daleka. Pies w podświadomości ma, że wraca do czegoś dobrego, bo tak był szkolony.

Gdyby zdarzyła się wam taka nieprzyjemna przygoda,  miejcie w pamięci ten post. 
Razem z Pako życzymy, żeby było tyle samo psów wracających, co uciekających.

Tami & Pako



czwartek, 7 kwietnia 2016

Wyprawka dla psa.

Bez względu na to czy akurat adoptujecie psiaka czy zamieszka z wami jakiś przesłodki szczeniaczek, nie obejdzie się bez wyprawki.
Najlepiej zaopatrzyć się w niezbędne rzeczy, przed przybyciem nowego członka rodziny. To pomoże psu na szybsze zadomowienie w nowym miejscu. Od dziś to będzie JEGO legowisko, JEGO miski, JEGO zabawki, JEGO dom.


Na rynku znajdziemy całe mnóstwo gadżetów, pięknych misek, kocyków i innych śliczności dla psa. Z doświadczenia mogę napisać, że warto mieć zaprzyjaźniony sklep Zoologiczny, gdzie służą dobrą radą, bo wybór jest naprawdę przeogromny i można nakupować bzdur...
Najlepiej zrób listę. Co potrzebujesz?

Rzeczy niezbędne:

  • JedzenieJeżeli adoptujesz psa, korzystaj z rad schroniska/fundacji. W przypadku szczeniaka, karma musi być dostosowana dla maluszków. Często u psów adoptowanych występują jakieś powikłania z poprzedniego życia, złego karmienia lub głodzenia i nie możesz załadować psu karmy z dyskontu, być może trzeba będzie kontynuować karmę weterynaryjną. Zadbaj dobrze o jego brzuszek. W zależności od rasy, wielkości czy zdrowia, musisz dobrać odpowiednią karmę, możesz zdecydować się też, na przygotowywanie posiłków, ale pamiętaj o odpowiedniej dawce witamin, która w suchej karmie jest już zawarta. W naszym przypadku kupiliśmy karmę BOSCH, bo taką dokładnie dostawał przed adopcją i u nas sprawdziła się idealnie. Koszt za 15 kg 76 zł. Na początek warto kupić małe opakowania albo skorzystać z możliwości zakupów na wagę w zoologicznym. Pamiętajcie też o smaczkach, które sprzyjają szkoleniu, ale uwaga na skład. Najlepiej kupować naturalne suszone czy wędzone elementy jak świńskie uszka, ogonki, płucka... Te teoretycznie wspomagające czyszczenie zębów w dużej mierze są psimi fast food'ami wiec z nimi ostrożnie. Ok jedzenie mamy.                                                                                                        
  • Miski. Jedna na jedzenie i jedna na wodę. I tu też miska musi być dostosowana do wielkości psa. Jeżeli pies zostaje w domu, podczas gdy wy idziecie do pracy musi mieć w niej wystarczającą ilość wody. Cenowo za dwie miski stalowe, z gumowymi podkładkami zapobiegającymi ślizganiu zapłaciliśmy ok 40 zł. 

  • Legowisko. Wybierając legowisko dla psa, trzeba zwrócić uwagę na funkcjonalność, wygodę i ewentualne względy estetyczne. Psiak musi się czuć komfortowo. Pamiętajcie, że dla szczeniaka musicie nabyć odpowiedniej wielkości legowisko, na za dużym może czuć się nieswojo. Legowisko Pakosława kosztowało 90 zł, ma ściągany pokrowiec, który można uprać. Jeżeli trafił wam się zmarzluszek-przytulasek to warto do legowiska wrzucić kocyk. Kocyk to koszt od 9 zł górnej granicy nie znam :) Co warto jeszcze zaznaczyć, miejsce pupila nie może być stworzone w najbardziej ruchliwym miejscu waszego domu, psiak musi mieć spokój. Dobrze jest wybrać ciche miejsce ale jeżeli pies nie będzie chciał w nim leżeć, nie zmuszajcie go. Obserwujcie, sam pokaże gdzie mu najlepiej. Tylko dlaczego to się okaże wasze łóżko? :)
Legowisko 90 zł, kocyk 70 zł, widok śpiącego słodziaka bezcenny 


  • Obroża/szelki, smycz czyli niezbędnik spacerowy. My przez dłuższy czas używaliśmy tylko obroży, szelki kupiliśmy na potrzeby szkolenia i żałuję, że dopiero teraz. Dużo łatwiej mi zapanować nad tym 30 kg maleństwem :). Do obroży warto przyczepić identyfikator z adresem, w razie gdyby pupil wybrał się na spacer sam. Smycze w zależności od potrzeby znajdziecie w wielu kolorach i wymiarach. Warto kupić smycz automatyczną o odpowiedniej dostosowaną do gabarytów psa, nawet te drogie i firmowe, źle dostosowane rozsypią się nawet na pierwszym spacerze. Świetnie sprawdza się, gdy pies nie może spacerować bez smyczy, maja długą linkę lub taśmę, pozwalającą się wybiegać psu, podczas gdy wy decydujecie o odległości. 

  • Kaganiec jest niezbędny, gdy zamierzacie podróżować z psem środkami komunikacji ale też oczywiście wszystko zależy od tego jakiej rasy jest wasz pupil. Koszy w zależności od wyboru rodzaju- materiałowy, skórzany, plastikowy czy  z innego materiału. Nasz najzwyklejszy, materiałowy kosztował 15 zł.

  • Zabawki. Zabawki spełniają ważną rolę, kiedy pupil musi zostać sam w domu. Łatwiej zniesie rozłąkę i nie będzie broić. No chociaż w sumie tego obiecać nie mogę :)Warto zaopatrzyć się w zabawkę KONG, jest pusta w środku, możecie ją czymś posmarować (są specjalne paszteciki do kong'ów) lub wepchnąć kawałek kiełbaski i pies ma zajęcie. Zabawki wspierają też sprawność i aktywność psa. W każdym razie, warto kupić kilka różnych. Co mogę polecić? Na pewno piłki (uważajcie tylko na te chińskie dziadostwa, bo śmierdzą i rozwalają się po pierwszym wbiciu zębów) najlepiej wykonane z kauczukowego materiału - są po prostu trwalsze ale też bezpieczniejsze, sznury, drewniane kostki, gryzaki...eh wybór jest duży. Kupujcie raczej zabawki w sklepach zoologicznych, tam się znają na rzeczy doradzą i pomogą. Pako uwielbia pluszaki i za każdym razem sprawdza co jest w środku:)   

  • Inne. Jak w filmie, w rolach głównych wystąpili jedzenie, miski, legowisko, obroża, smycz, kaganiec, zabawki i inni :). Inni ale równie ważni. Jeżeli wyprowadzasz psiaka na teren gdzie trzeba zbierać kupki, to potrzebujesz woreczków na odchody, możesz też zaopatrzyć się w specjalny chwytak higieniczny. Środki pielęgnacyjne, w zależności od potrzeb: szampon, obcinaczka do pazurów, ręcznik z mikrofibry, preparat do czyszczenia łap po spacerze ( w szczególności zimą). Psie ubranka to nie tylko kwestia upodobania ale niektóre rasy po prostu powinny nosić skafandry, chronią przed zziębnięciem w mroźne dni. Jeżeli zamierzacie podróżować, to polecam zakup maty ochronnej na tylne siedzenie lub do bagażnika. 

Na tyle niezbędników. Jest gdzie leżeć, co jeść, do kogo się przytulić.... to własnie te psie marzenia do spełnienia :)

Tami & Pako 








środa, 6 kwietnia 2016

Jak wygląda adopcja psa?

W poprzednim poście odpowiedzieliśmy na pytanie kupić czy adoptować. Jeżeli masz przekonanie, że adopcja to świetne rozwiązanie to przybij pionę :), przeczytaj post i  pędź po szczęściarza. Jeżeli jeszcze się zastanawiasz, również zachęcam Cię do przeczytania tego wpisu. Ważne! nie zaczynaj oglądać psów, jeżeli nie masz dobrze przemyślanej adopcji. Nie pozwól na podjęcie decyzji tylko emocjami, bo psina będzie tak patrzyła, że serce będzie pękać. Przeanalizuj zagadnienia z wpisu Adoptować czy kupić.

Opisze Wam, jak wyglądał proces adopcji Pako. Oczywiście każda fundacja czy schronisko może mieć inne zasady, ale ogólnie w większości odbywa się to podobnie. Jest wybór psa, zapoznanie się z psem, wizyta przed  adopcyjna, decyzja, podpisanie umowy i powrót do domu z nowym przyjacielem.
Ale po kolei.

Była sobota, 6 czerwca 2015, godzina 21:42. Mieliśmy już podjętą decyzję. Szukamy psa. Przeglądałam strony fundacji, schronisk nie tylko z naszej okolicy. Wcześniej miałam już kilka w obserwowanych. Coś mi nie szło,aż na facebookowej stronie fundacji Fundacji Fioletowy Pies  zobaczyłam jego:


Masywny pies w typie amstaffa z wielkim, wielkim uśmiechem. Po prostu zakochałam się, wiedziałam że to "TEN". Ok, co teraz? gdzie zadzwonić?co robić? a co najważniejsze, miałam wielką nadzieję, że nikt nie rozpoczął już procesu adopcyjnego. 
Trawiliśmy sprawę całą niedzielę. Ja już miałam zdjęcie Pakolca na tapecie w telefonie.
Zadzwoniłam i umówiłam nas na "widzenie" :) zabraliśmy ze sobą jakieś smaczki i pojechaliśmy na spotkanie. Serce waliło mi jak szalone. Przywitali nas przemili ludzie z Hotelu dla psów "U Dexterki" i Pakuś. Smaczki pochłaniał, lizał, przytulał się, skakał, po prostu cudo na 4 łapach. Ja nie potrzebowałam już upewnienia, umówiliśmy się na wizytę przed adopcyjną. No i teraz stres! A może mamy za małe mieszkanie? co będą oglądać? o co pytać?
Jak wyglądała wizyta? Odbyła się w naszym mieszkaniu i nie miała tylko na celu jak to mi się wydawało, zaglądania w kąty czy rzeczywiście mamy warunki, choć to też było poruszane. Rozmawialiśmy o naszym stylu życia, pracy, czy jesteśmy w stanie zapewnić odpowiedni ruch Pakusiowi, co z urlopami, ogólnie rozmawialiśmy też o wymaganiach tej rasy, ale też poznaliśmy dokładnie jego  historię. Smutną dotychczas historię... Pako trafił do Fundacji w październiku 2014 w wyniku interwencji, był strasznie chudy, trzymano go na łańcuchu przy nieocieplanej budzie, był bliski ogólnonarządowej niewydolności organizmu.
Zdj. zrobione podczas interwencji ,tak mieszkał Pako :(
O adopcję Pakosława starała się jeszcze jedna rodzina, więc czekaliśmy na decyzję.
U nas trwało to ok 2 tyg, a ja ciągle gapiłam się w jego zdjęcia i czekałam na telefon.
19 czerwca zadzwoniła Magda z hotelu, w którym mieszkał Pako. Odebrałam (serce prawie w gardle) a w słuchawce słyszę: "Bardzo mi przykro...ale musicie do nas jeszcze raz przyjechać. Pako już na was czeka".
Aaaaaaaaaaaaa darłam się jak szalona, odrazu milion wiadomości w świat. Jedziemy po Pakolca. Na miejscu podpisaliśmy umowę adopcyjną.
Co zawiera umowa adopcyjna? oprócz danych fundacji , psa i naszych, również zapiski o tym, że należy pozostawać w kontakcie, w szczególności zaraz po adopcji ale też w razie zaginięcia psa, jest też zapis o tym, że adopcja dotyczy nas i nie można bez uzgodnienia z Fundacją, przekazać psa osobą trzecim na stałe. Tak jak wspominałam na początku, umowy mogą się różnić w zależności od schroniska lub fundacji. Dodatkowo otrzymujemy książeczkę zdrowia psa. Każdy pies adoptowany jest poddany kastracji/sterylizacji przed adopcją.

I tak oto zmieniło się życie jego i nasze. Początki były trudne ale sukcesy wielkie. 
Chętnie poznam Wasze historie adopcji. 

Tami & Pako



środa, 30 marca 2016

Kupić czy adoptować? Oto jest pytanie...



Bez względu na decyzję jaką podejmiemy, pamiętać trzeba, że pies to żywa istota. To nie decyzja zakupu t-shirtu, który można oddać bez żadnych konsekwencji. Może trochę drastyczne porównanie ale badając temat, zauważyłam, że niestety takie sytuacje mają miejsce. Szczeniaczek jest słodki, malutki a jak urośnie zmienia się i przestaje się podobać... Przeglądałam dziś ogłoszenia na jednym z portali, gdzie znalazłam wpis: "oddam psa, bo dziecko nie chce się z nim bawić...". Chyba nie potrzeba tu komentarza.





Będę z całego serca zachęcać do adopcji, ale każdy powinien rozważyć w swoim sumieniu, co uważa za dobre i zgodnie z tym postępować. Może i adopcja jednego psa nie zbawi świata, ale uratuje jedno zwierzę od smutnej przyszłości, a nam da poczucie robienia czegoś dobrego.
W naszym przypadku decyzja nie była natychmiastowa, chyba rok toczyliśmy temat ale od razu wiedzieliśmy, że jeżeli pies to na pewno adopcja. W sumie nie mieliśmy sprecyzowanej rasy. Na pewno miał to być duży pies, oczywiście dostosowany do warunków, które mogliśmy dla niego stworzyć.

Zanim podejmiesz tą ważną decyzję, zastanów się:

  • Jakiego psa wybrać?
Na nowy dom czeka dużo psów. Podejmij dobrą i przemyślaną decyzję. Jeżeli jesteś typem domatora czy pracoholika i nie masz zbyt dużo czasu na to, żeby zapewnić psu odpowiednią dawkę ruchu, nie szukaj psa, który jest typem ambitnego sportowca. I zupełnie odwrotnie, kanapowca w góry możesz wyciągnąć, ale licz się z tym, że będziesz go nosić na rękach :) Poza tym, zobowiązujesz się, że pies spędzi z Tobą, resztę swojego życia więc musicie się pokochać a nie tylko znosić.
Pies dorosły czy szczeniak? To też ważny wybór. Szczeniaka będziesz wychowywać od początku ale musisz się liczyć ze stratami w postaci zaginionego kapcia, zasikanego dywanu i innych niespodzianek. Dorosłego psa musisz wychowywać po kimś, ale zadanie nie jest nie do wykonania. Wiem coś o tym :)

  • Czy mam warunki, żeby adoptować?
Sama chęć nie wystarczy. Po adopcji musisz liczyć się z wydatkami i to nie tylko jedzenie, legowisko czy zabawki. Bierzesz odpowiedzialność za zdrowie zwierzaka: regularne wizyty u weta, szczepienia, odrobaczania, kropelki na pchełki i inne dziadostwa a w nagłych przypadkach również za specjalistyczne leki. Czy zapewnisz mu stabilny dom? Jeżeli wynajmujesz mieszkanie, czy właściciele zgadzają się na psa w mieszkaniu? Dogadaj się z nimi, przed podjęciem decyzji. Czy twój tryb pracy pozwoli ci na opiekę nad psem i regularne spacery? To takie podstawy, ale uwierzcie, że gdy w grę wchodzą emocje człowiek dostaje małpiego rozumu. 
Czy urlopy będziesz spędzać z psem czy masz kogoś zaufanego, kto może się wówczas nim zaopiekować? Jeżeli nie to sprawdź czy w twojej okolicy jest profesjonalny hotel dla psów, w którym twój pies znajdzie opiekę.
Sprawdź, jeżeli będzie to wasze pierwsze zwierzę, czy członkowie rodziny nie są uczuleni.



Pamiętaj, że adopcja to nie jedyny sposób pomocy zwierzętom, możesz działać jako wolontariusz, wspierać schroniska i fundacje czy oddać swój 1% podatku :) 


Wybrałeś psa, masz warunki i jesteś zdecydowany? Świetnie!
Adopcja jest wspaniałym gestem, który u większości ludzi budzi szacunek i sympatię. Zobaczysz , jak wiele wyrazów życzliwości spotka Cię ze strony osób, którym opowiesz już waszą wspólną historię.


Tami & Pako


niedziela, 20 marca 2016

Niedzielne hasanie Fioletowych Psów- czyli spacer integracyjny

Tak jak obiecaliśmy, krótka relacja ze spaceru integracyjnego. Pako prosi o wybaczenie, ale tak się zmęczył, że napił się wody, powiedział: "Matka, napisz że było super" i padł, zanim zdążył dojść na swoje legowisko.
Spacer pod patronatem Fundacji Fioletowy Pies i Top Dog Szkoła dla psów, który miał na celu socjalizację i dobrą zabawę. W jednym zdaniu mogę przyznać- cel został osiągnięty. Już nie możemy się doczekać kolejnego. Pogoda do bani ale frekwencja była przeogromna od maleńkich stworzonek w słitaśnych ubrankach po blisko 40 kg potworki :) zobaczcie co się działo:



Kilka słów co dla nas znaczy taki spacer integracyjny.
Na początku najważniejsze, jeżeli wydaje Ci się, że twój pies jest zbyt agresywny na takie hasanie i nie powinniście się tam pojawiać to znaczy że masz problem. Tak ty masz problem jako właściciel, nie twój pies. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze, po paru incydentach agresji Pako w stosunku do innych psów, zaczynałam się stresować spacerami, co udzielało się jemu. W końcu izolowałam Pakosława od innych psów, co nasilało jego agresję. Spacer integracyjny daje agresywnemu psu możliwość kontrolowanego kontaktu z innymi, zrównoważonymi psami, co sprawia, że uczy się on reagować w inny sposób niż agresją. Taki spacer jest także bardzo ważny dla właściciela, bo sprawia, że widząc swojego psa w kontaktach z innymi psami zaczyna wierzyć, że takie sytuacje są możliwe i nic złego się nie dzieje, a to wpływa na jego emocje i zachowanie i finalnie na poprawę zachowania psa. Huraaaaaaaa jesteśmy na dobrej drodze.
No ale, żeby nie było zbyt cukierkowo to było też kilka ataków, takie tam chwalenie się, który ma bielsze zęby :)
A więc polecamy takie wypady, integrujcie się.
Kilka fotek:
Gotowi do startu



Hugo- 38 kg radości


Do zobaczenia na następnej integracji :)
Tami & Pako


piątek, 18 marca 2016

Słowo wstępu czyli kto, o czym i po co :)

Dziś mija 9 miesięcy, od kiedy Nasze życie odwróciło się do góry nogami. Nie, nie! Nie chodzi dziecko :) sprawcą tego pozytywnego zamieszania jest Pako, zwany Pakosławem, Misiem-Króliczkiem, Stanisławem... eh przezwisk ma co niemiara.

Pako to 5 latek w typie amstafa o niewątpliwie przeuroczym uśmiechu. To właśnie ten uśmiech sprawił, że zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia.
Pewnie zastanawiasz się co takiego jest w nim niesamowitego, że postanowiłam o nim pisać bloga?
Po adopcji zaczęłam się udzielać na psich forach i często spotykałam się opinią, że adopcja dorosłego psa to strach a w typie "mordercy" to dopiero. Po co bawić się w ratowanie świata skoro można kupić "normalnego" psa...
Chciałabym pokazać wam razem z Pakolcem, jak adopcja zmienia świat psa i człowieka. Na czym polega, na co się trzeba przygotować. Będziemy testować miejsca fajne dla psa, jeździć pociągiem i radzić co zrobić z psem na urlopie i wiele wiele innych.
Jeżeli mój blog, pozwoli choć jednej osobie zmienić zdanie co do adopcji, to będę wymiatać jęzorem jak Pakosław :)
To tyle słowem wstępu. Szykujemy się na jutrzejsze nagranie wywiadu dla TVP OPOLE ( wkrótce szczegóły) i niedzielny spacer integracyjny z Fundacją Fioletowy Pies , pod opieką której Pakosław zaczynał swoje nowe lepsze życie. Już w niedziele fotorelacja i wrażenia.

Tami &Pako